Fundacja Pomocy Wzajemnej Barka od lat wspiera powstawanie i działalność PRZEDSIĘBIORSTW SPOŁECZNYCH, w tym, w ramach projektu Wielkopolskie Centrum Ekonomii Społecznej. Dzisiaj zapraszamy  na spotkanie z Wielobranżową Spółdzielnią Socjalną Razem w Szamotułach. Opowiemy historię przemiany życiowej Sławka – dzisiaj prawej ręki prezesa –  który ustabilizował swoje życie dzięki pracy w przedsiębiorstwie społecznym.

Początek – pomysł i realizacja. Pomysł na powstanie spółdzielni socjalnej w Szamotułach, zrodził się w głowie dzisiejszego prezesa Spółdzielni  – Macieja Lesickiego już w 2010 r.  Sprzyjające okoliczności pojawiły się jednak dopiero kilka lat później.  Wtedy  pomysłodawca podjął się próby założenia przedsiębiorstwa społecznego w Szamotułach,  w oparciu o współpracę z Fundacją Pomocy Wzajemnej  „Barka” w Poznaniu. Pierwsze rozmowy w tej sprawie odbywały się  na początku 2019 r. W lutym tego roku, w Szamotułach zorganizowano spotkanie, na temat działalności podmiotów ekonomii społecznej, w którym uczestniczył także ówczesny starosta szamotulski Józef Kwaśniewicz. Po kilkumiesięcznych przygotowaniach, 1 marca 2019 r. w Szamotułach odbyło się zebranie założycielskie spółdzielni, w którym uczestniczyło 7 osób założycieli. Do dzisiaj z tego składu pozostały dwie osoby – wśród nich  Sławek, były alkoholik, któremu silna wola i wiara w sukces po przystąpieniu do spółdzielni, uratowała sens życia.

Po równi pochyłej.  Sławek (59 l.) w dalekiej przeszłości zajmował się remontami mieszkań, działalność tę prowadził z powodzeniem, pracując na przysłowiową własną rękę. Pracy i pieniędzy mu nie brakowało. Jak wspomina, po ślubie w latach 90-tych poprzedniego wieku, jednego i drugiego miał pod dostatkiem. Niestety wraz z biegiem czasu w jego życiu coraz częściej, aż w końcu zbyt często, zaczął pojawiać się alkohol, który jak to bywa, w pierwszej kolejności doprowadził do rozpadu małżeństwa, a potem do coraz gorszej jakości oferowanych usług. Sławek, który w lokalnej społeczności uchodził za dobrego fachowca, bardzo szybko zyskał opinię miejscowego pijaczka, który nie wywiązuje się należycie ze swoich obowiązków, zarówno zawodowych, jak i prywatnych. Z czasem brakowało chętnych, którzy oferowali Sławkowi zlecenia, a co za tym idzie, brakowało pieniędzy na opłacanie rachunków i alimentów.

Wyjazd do Europy. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej nasz bohater, rozwiązania swoich problemów postanowił poszukać poza granicami kraju. Początkowo dzięki zarobkom w walucie euro, wydawało się, że problemy Sławka zostaną szybko rozwiązane. Z czasem jednak wyszło na jaw, że jedynym problemem jaki udało się rozwiązać, to problem z brakiem pieniędzy na alkohol. Na to nigdy nie brakowało – jednak ta „droga” nie mogła trwać długo. Na zachodzie Europy, kolejni pracodawcy szybko orientowali się, że Sławek choć jest dobrym fachowcem, ma poważny problem z alkoholem, stąd „zachodnioeuropejska sielanka” szybko musiała się skończyć i powrót do kraju, stał się dla Sławka nieunikniony. Po powrocie do Polski Sławek nigdy nie powrócił do normalności. Jako silnie uzależniony od alkoholu, imał się różnych prac dorywczych, stracił kontakt z dziećmi, nie miał swojego mieszkania. Tak przez wiele kolejnych lat, życie Sławka upływało po prostu z dnia na dzień.

Lata płynęły wódka się lała.  Sławek nieuchronnie dotrwał w samotności do pięćdziesiątki. Nim się obejrzał życie przeleciało mu przez palce, na twarzy pojawiły się zmarszczki, a na głowie łysina i siwe włosy. Z przekonaniem, że życie mu się nie udało, postanowił poszukać winnych swego losu. Jak można się domyśleć, śledztwo w tej sprawie prowadzone było w ścisłej tajemnicy, z zastosowaniem odpowiedniej dawki alkoholu, do czasu, aż w końcu po kilku latach, za sprawą pewnych wybryków Sławek trafił na przymusową terapię odwykową.

Cztery miesiące wolności.  Po wyjściu z terapii odwykowej Sławek odzyskał wolność. Tak, wolność, ponieważ pierwszy raz, po wielu latach życia w uzależnieniu od alkoholu, wreszcie poczuł się wolnym człowiekiem. Niestety. Wolność nie trwała długo. Przez równe cztery miesiące trzeźwości, Sławek wierząc w swoje możliwości i umiejętności próbował zrobić kolejny krok do normalności, czyli poszukać dobrej pracy. Niestety, zdobyta przez szereg lat opinia pijaczka, nie pozwoliła mu w szybki i prosty sposób odzyskać zaufania potencjalnych klientów i wytrwać w swoich postanowieniach. Choć miał w sobie dość siły do tego, aby nie pić, i wiarę w możliwość powrotu do normalnego życia, nie mógł znaleźć wokół siebie wsparcia, może nie miał szczęścia? Trudno oceniać, przynajmniej nie tym razem. W międzyczasie Sławkowi umarła matka, co w powiązaniu z żalem po stracie tak bliskiej osoby, w psychice Sławka przechyliło szalę. Przelała się czara wątpliwości, wiary w siebie, co nie mogło się skończyć inaczej jak powrotem do nałogu. Choć własną matkę udało mu się pożegnać w trzeźwości, lekarstwem na żal i żałobę po jej śmierci, niestety okazał się alkohol.

Uśmiech losu. Po jakimś czasie, Sławek napotkał na swojej drodze kolegę z przeszłości, z którym w młodości wiele razy spotykali się na popijawie. Nie mógł uwierzyć, że spotkany kolega od ponad 7 lat trwa w trzeźwości i właśnie zajmuje się poszukiwaniem chętnych do  tworzonej spółdzielni socjalnej. Sławek nie bardzo wiedział o co chodzi, co to za działalność, ale kiedy zorientował się, że jest to podmiot, który wspiera osoby w wychodzeniu z kłopotów, a na dodatek wspiera w poszukiwaniu pracy i działa w celu utrzymania trzeźwości, nie miał żadnych wątpliwości, że może być to coś, czego mu brakowało , kiedy ze swoim nałogiem próbował kilkanaście miesięcy wcześniej zerwać sam. Warunek był jeden. Aby przystąpić do projektu trzeba odstawić alkohol. Choć może się to wydawać nieprawdopodobne, Sławek wbrew pozorom, z uzależnieniem poradził sobie dość łatwo. Miał za sobą doświadczenia z terapii odbytej w Charcicach. Najważniejsze stało się dla niego to, że inaczej niż poprzednio, kiedy w pojedynkę próbował zerwać z nałogiem, tym  razem nie był sam. Po założeniu spółdzielni, mógł liczyć nie tylko na wsparcie finansowe w utworzeniu miejsca pracy, otrzymane dzięki Fundacji  „Barka”, ale też pomoc terapeuty, doradcy biznesowego, animatorów i trenerów, i co najważniejsze, mógł liczyć na wsparcie współtowarzyszy – innych członków utworzonej spółdzielni socjalnej.

Sławek – prawa ręka prezesa. Dziś po upływie już ponad dwóch lat, Sławek jako jeden z założycieli Spółdzielni Socjalnej „Razem” w Szamotułach, trwa w trzeźwości, ma stałą pracę, szanuje ją i ludzi, którzy go otaczają – swoich współpracowników. Odzyskał normalność, zarabia, opłaca rachunki, płaci podatki i spłaca zadłużenie alimentacyjne. Odnowił też kontakt z synem, a nawet stać go na to, aby dorosłemu dziś synowi, który jest na studiach, przesyłać kieszonkowe. Z upływem czasu, w spółdzielni stał się przysłowiową prawą ręką prezesa, osobą odpowiedzialną nie tylko za siebie, ale za całe przedsiębiorstwo i ludzi, którzy w nim pracują. Jak mawia prezes Spółdzielni  Maciej Lesicki, Sławek to jeden z jego bohaterów, bo tak nazywać trzeba każdego z tych, którzy poradzili sobie z tą ciężką chorobą jaką jest alkoholizm.

Długo czekaliśmy na Sławka. Czy Sławek* poradziłby sobie ze swoimi problemami, gdyby nie  przypadkowe spotkanie z kolegą sprzed lat, który zaprowadził go do „Barki”, gdzie czekała na niego pomoc i wsparcie osób, które od lat pomagają w prostowaniu ludzkich ścieżek? Fundacja Pomocy Wzajemnej „Barka” w Poznaniu, która od ponad 30 lat działa i wspiera  właśnie takich ludzi, jak nasz bohater, zasadniczo przyczyniła się do powstania i dalszej działalności szamotulskiej spółdzielni, przyczyniła się do ratowania życia Sławka i każdego z pracujących w Spółdzielni mężczyzn.

*Imię bohatera zostało zmienione.

Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna Razem w Szamotułach

Szachowa 4D/6, 64-500 Szamotuły

Biuro: Obrzycko, Plac Lipowy 16

tel. 787 781 182,

e-mail: lesicki@interia.pl

fb.com/spoldzielniasocjalnaszamotuly

Oferta:

– prace porządkowe

– opieka nad terenami zielonymi

– usługi złotej rączki

– remonty

Aktualnie Spółdzielnia Razem wykonuje zlecenia m.in. na rzecz gminy Szamotuły, a także Obrzycko, głównie prace porządkowe, a w minionym roku przede wszystkim usługi dezynfekcji i ozonowania przestrzeni oraz urządzeń publicznych. Jest jednym z tych przedsiębiorstw społecznych, które przykładają olbrzymią wagę do reintegracji – spotkań integrujących członków Spółdzielni pomiędzy sobą, jak i środowiskiem lokalnym. Spółdzielcy świadomie podchodzą do swojego rozwoju korzystając z usług doradczych i szkoleniowych oferowanych przez Fundację Barka w ramach projektu Wielkopolskie Centrum Ekonomii Solidarnej.